Forum cybernetyczne Strona Główna Forum cybernetyczne
http://autonom.edu.pl

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
'Zgłaszajmy naruszenia przepisów' - 'Donosicielstwo!'
Autor Wiadomość
W.D.

Dynamizm charakteru: statyzm (odcień egzodynamiczny)
Wysłany: Nie Kwi 05, 2015 9:37 pm   'Zgłaszajmy naruszenia przepisów' - 'Donosicielstwo!'

Pogląd i "etykietka" w temacie tego postu nawiązują do "metody etykietkowej", która polega na "zwalczania niewygodnych poglądów przez nadanie im "etykietki", tj. nazwy mającej oznaczać system jakoby skompromitowany, a stąd już prosta droga wiedzie do potępienia zaatakowanego poglądu."
Często się ostatnio słyszy (w dobie popularności sprzętu nagrywającego) np. o kamerkach w samochodach i przekazywaniu nagrań policji, obywatelskich zatrzymań (głównie osób wsiadających do samochodów pod wpływem alkoholu) itp. i chociaż zdarzają się nadużycia, to mimo wszystko akcje podejmowane przez obywateli, a mające na celu wymuszanie przestrzeganie prawa, należy chyba tylko chwalić. Są jednak tacy, dla których obrońcy praworządności to "kapusie". Do takich osób należy chyba także pani Renata Dancewicz, która w programie Świat się kręci, 17.02.2015 mówi (zakładam, że słowa, które czyta z kartki, do niej należą):

Cytat:
"Łamanie przepisów jest złe, ale promowanie kapusiów jeszcze gorsze. Zaczyna taki z kamerką na drodze, potem bierze się za życie sąsiada i kolegów z pracy, a skończy w KGB. Żadne donoszenie nie jest okej. Od ścigania przestępstw i wykroczeń mamy odpowiednie służby i tysiące kamer na każdym kroku (...)"

A gdyby to ta pani była ofiarą jakiejś napaści, np. na ulicy, i żaden świadek zajścia nie przyszedłby jej z pomocą, to czy uznałaby wówczas ich zachowanie za "okej"? Poza tym przebieg śledztwa mógłby być znacznie utrudniony, gdyby świadkowie odmówili składania zeznań, np. z obawy, by nie zostać posądzonym o "donoszenie". Czy nie pomstowałaby wtedy na "znieczulicę społeczną"?
Te "odpowiednie służby" to przecież ludzie (nasi współobywatele) i od tego czy będziemy z nimi współpracować, czy traktować je jako zło konieczne, zależy przecież skuteczność jej działań (także w eliminowaniu ze swoich szeregów wszelkich czarnych owiec).
Łamanie przepisów nie zawsze jest złe, a nawet może się zdarzyć, że złe byłoby niezłamanie przepisu. Ponadto jeśli przepis jest szkodliwy, to nie tylko należałoby go złamać, ale i pociągnięty do odpowiedzialności powinien zostać ten, kto taki przepis wprowadził w życie, jeśli tylko się chce, żeby przestało być aktualnym to, że "ludzie nieodpowiedzialni za nic narzucają przepisy ludziom odpowiedzialnym za wszystko".
Jeśli o mnie chodzi, to nie tylko nie mam nic przeciwko temu, żeby współobywatele składali skargi na mnie, jeśli złamię jakiś przepis, wprost przeciwnie - jestem nawet gotów zaapelować do nich o to. Byle tylko doniesienie wynikało z faktycznej troski o dobro wspólne i było przejawem uczciwości, a nie aktem złośliwości.
Wracając do wypowiedzi pani Dancewicz, to myślę, że już samo używanie słów typu: "donosiciel", "donosić", "kapuś" itp. skutecznie zniechęca do działania wielu ludzi, zwłaszcza tych, którzy nie wiedzą, na czym polega "metoda etykietkowa".
 
 
PanJacek

Wysłany: Pią Maj 22, 2015 9:30 am   

Aby rozsądzić czy będąc świadkiem napaści należy reagować i stawać po czyjejkolwiek ze stron trzeba mieć informację, czy aby napadający nie jest "w prawie" napadać.

Nie wiem czy napadnięty napadniętemu nie zawinił i słusznej pomsty nie otrzymuje.

Aby podnosić larum w kwestii łamania przepisów to ja się najpierw muszę zastanowić co to za przepisy, kto je ustanowił, w jakim celu, czy jest to zgodne z moimi wartościami oraz najważniejsze... czy zaistnieją z tego korzyści dla mnie (społeczne, materialne) choćby w postaci lepiej uorganizowanego porządku społecznego.

Dlatego z zasady nie donoszę, ponieważ jakikolwiek kontakt ze źródłami panującego "porządku" szkodzi strukturze społecznej jaką uważam za etyczną. Jest to prostsze niż rozpatrywanie czy tym razem akurat byłoby to zasadne.


Z empirii wynika etykietka "kapuś", "donosiciel". "Odpowiednie służby" przynoszą więcej szkody niż pożytku, ponieważ na samo swoje istnienie muszą odbierać mi owoce mojej pracy.
 
 
W.D.

Dynamizm charakteru: statyzm (odcień egzodynamiczny)
Wysłany: Nie Cze 21, 2015 3:16 pm   

Więc z zasady nie reagujesz i uważasz, że lepiej by było, gdyby "odpowiednie służby" w ogóle nie istniały?
A co zrobiłbyś, gdybyś został potrącony na ulicy przez samochód, np. przechodząc przez przejście dla pieszych? Wymierzyłbyś sam sprawiedliwość sprawcy wypadku? A gdyby sprawca uciekł z miejsca wypadku lub gdyby okazało się, że nie jesteś zdolny z powodu odniesionych ran rozprawić się z nim sam? Z góry podziękowałbyś za pomoc policji? Nie wezwałbyś jej i stanowczo domagałbyś się, aby jej nie wzywać? Czy taka postawa byłaby "etyczna"? Czy jednak nie przyniosłaby (nie tylko Tobie) więcej szkody niż pożytku?
 
 
W.D.

Dynamizm charakteru: statyzm (odcień egzodynamiczny)
Wysłany: Czw Lip 30, 2015 11:13 am   

Kolejny przykład zniechęcania obywateli w publicznych środkach masowego przekazu do SŁUSZNEGO domagania się egzekwowania obowiązujących przepisów. Jak widać, próbować (choćby i nieświadomie) przypiąć "etykietkę" można też okrężną drogą. Dowodem jest ta audycja (jej transkrypcja, choć niezbyt dokładna, poniżej).
Oczywiście można byłoby się zastanowić, czy został wybrany najbardziej racjonalny sposób osiągnięcia celu (sąsiadka mogła np. skorzystać z pośrednictwa jakiegoś innego sąsiada itp.). Nie znaczy to jednak, że należy ludziom obrzydzać domaganie się należnych im praw, bo czy ktoś inny po wysłuchaniu tej audycji, a będący w podobnej sytuacji co rzeczona sąsiadka, miałby odwagę, żeby zareagować?
Odnośnie wypowiedzi kończącej program, zamiast kpić z tej kobiety, należałoby przynajmniej spróbować sobie wyobrazić różne sytuacje, w tym np. taką: do syna sąsiadki przychodzi w odwiedziny kolega, przynosi z sobą piłkę. Zaczynają się uganiać po trawniku za piłką. Zapominają o przestrodze, żeby trzymać się z dala od ogrodzenia. Jednak w ferworze walki o piłkę coraz bardziej się do niego przybliżają i nagle, kiedy są już o krok od drutu kolczastego, kolega blokuje piłkę, a syn sąsiadki ląduje na ogrodzeniu raniąc sobie dłonie i twarz drutem...
Może więc jednak dobrze, że są takie osoby, które reagują, lub, jak powiedziałby redaktor Weiss, "donoszą". W przeciwnym razie może teraz ta sąsiadka wyrzucałaby sobie, że tylko udzieliła przestrogi i nic więcej nie zrobiła. Tylko co to obchodzi redaktora Weissa? Grunt, że w swoim mniemaniu "załatwił" kolejną sprawę, gdy w rzeczywistości zrobił więcej złego niż dobrego. Swoją drogą, ta podpytywana pani z nadzoru, która tak posłusznie udzielała informacji, chyba czułaby się teraz niezbyt komfortowo, gdyby ją ktoś zapytał, dlaczego zdradziła, że to była sąsiadka? Trudno oprzeć się wrażeniu, że po prostu dała się wrobić. I teraz (gdyby zaszła taka potrzeba) ktoś mógłby zarzucić jej, że "doniosła"...

Wypowiedziom warto byłoby się też przyjrzeć z punktu widzenia jakościowej teorii informacji.
Np. redaktor Weiss mówi: "(...) tak między nami mówiąc, to on mówi, że w okolicy są takie rzeczy, gdzie hektary są ogrodzone nisko i druty mają i jakoś państwo nie reagują (...)", a przecież słuchacz niczego takiego nie mówił, a przynajmniej nie zostało to wyemitowane na antenie, więc skąd pewność, że takie twierdzenie w ogóle miało miejsce i że nie jest to dezinformacja?
Na stronie (do której link powyżej) czytamy: "- Nic nie stoi na przeszkodzie, by właściciel działki zrobił ponownie ogrodzenie, ale według określonych standardów - dodaje urzędniczka", gdy tymczasem powiedziała ona: "(...) nic nie stoi na przeszkodzie, żeby sobie zrobił ponownie to ogrodzenie, tylko oczywiście nie może umieszczać ostrych elementów". Więc i to zdanie można uznać za dezinformację. Czy nie wprowadzono też metainformowania zamiast informowania zastępując część zdania "określonymi standardami"?
Kiedy znów redaktor mówi: "Już numer wykręcam", to czy faktycznie go wybiera? Chyba nie. A jeśli nie, to taki "numer" (wprowadzanie w błąd, że rzekomo numer jest wybierany i połączenie jest nawiązywane w trakcie trwania programu) też jest dezinformowaniem.


Link do nagrania znajduje się na stronie: http://www.polskieradio.p...zy-przestrzegac
Transkrypcja:
Redaktor Weiss: Dzień dobry państwu. Witam. Janusz Weiss, Radiowa Jedynka. Proszę państwa, zapraszam do wysłuchania audycji, a najpierw proszę wysłuchać pewnego telefonu od słuchacza.
Słuchacz: Miałem ogrodzone pastwisko, takie pastwisko przyzagrodowe 40 arów. No i tam sąsiedzi oskarżyli, że zagraża niebezpieczeństwo dla ludzi i zwierząt. W ogóle nie ma dostępu do drogi publicznej. I oskarżenie do nadzoru budowlanego, który mi nakazał to ogrodzenie rozebrać. I, no, więc się zastosowałem do tego. Tylko pytanie jest takie: czy nadzór budowlany ma jakiś wpływ na działce rolnej prowadzić interwencje.
R: Szanowni państwo, no nie mam wiedzy nt. pastwisk, ogrodzeń itd., itd. Warto więc się dowiedzieć, jak to jest, jakiego typu ogrodzenia pastwisk są dozwolone i jakie - nie. Drut kolczasty; no, spotyka się go dość często, sądzę, ale może są jakieś szczególnego rodzaju obwarowania. Spróbuję się dowiedzieć. No, zadzwonię więc do Państwowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Zwoleniu, bo tam rzecz się wydarzyła i zapytam o przepisy nt. ogrodzeń pastwisk. Już numer wykręcam [dźwięki wybierania numeru].
Pani z nadzoru: Nadzór budowlany, słucham.
R: Dzień dobry pani, witam, mówi Janusz Weiss, Radiowa Jedynka. Ja chciałbym uzyskać informacje nt. ogrodzeń pastwisk, które są dozwolone, jakie nie są dozwolone, a to dlatego, że ktoś miał ogrodzone pastwisko i nadzór budowlany kazał rozebrać to ogrodzenie.
Pani: Warunki techniczne wynikające z rozporządzenia Ministra Infrastruktury w sp. warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie. W rozdziale dziewiątym zatytułowanym "Ogrodzenia" jest paragraf 41, który mówi, że ogrodzenie nie może stwarzać zagrożenia dla bezpieczeństwa ludzi i zwierząt. Tak, następnie w punkcie drugim: "Umieszczanie na ogrodzeniach na wysokości mniejszej niż 1,80 metra ostro zakończonych elementów, drutu kolczastego, tłuczonego szkła oraz innych podobnych wyrobów i materiałów jest zabronione i tutaj, no, nie rozróżnia się, czy jest to jakieś ogrodzeni wewnętrzne, pastwisko, prawda, czy ogrodzenie od strony miejsca publicznego dostępnego powszechnie dla ludzi, prawda? No, przepis po prostu obowiązuje i jest zakaz umieszczania właśnie tego typu elementów na wysokości mniejszej.
R: No to przeto, jeśli tak, to rzeczywiście nadzór budowlany był, że tak powiem w prawie zabronić, a właściwie kazać zlikwidować to ogrodzenie, tylko ciekawe, że człowiek nie dostał sugestii takiej, po pierwsze, że to jest oparte na przepisie, jakim przepisie, i pewnej rady: no, proszę podwyższyć to ogrodzenie i wtedy ono będzie. Bo z drugiej strony teraz jest tak, jeżeli on ma tam byki, no to jak zlikwidował ogrodzenie, to to dopiero zagraża, no.
Pani: No, tak, ale ogrodzenie musi spełniać warunki techniczne, bo co do zasady, budowa takiego ogrodzenia na jakimś pastwisku nie wymaga zgłoszenia, prawda?, do Wydziału Budownictwa i Architektury, bo tam się dokonuje zgłoszenia budowy ogrodzenia, ale takie ogrodzenie nie wymaga, prawda?, ale musi spełniać warunki techniczne i tylko nasze działanie tutaj właśnie może dotyczyć tego względu, prawda?, czyli nie zachowanie warunków technicznych.
R: Czy państwo często mają do czynienia z takimi interwencjami dotyczącymi ogrodzeń, no nie posesji, ale pastwisk właśnie, gdzieś daleko od dróg itd.?
P: No, szczerze mówiąc, ja pracuję tutaj kilka lat i była to jedna... jedna taka sprawa się trafiła.
R: Skąd się wzięło? Dlaczego? Ktoś zauważył, czy doniesienie było?
P: Sąsiedzi, a konkretnie chyba sąsiadka.
R: Acha.
P: To wynikło ze skargi sąsiadki.
R: I macie obowiązek sprawdzić.
P: Tak, tak.
R: Dobrze. Pan zlikwidował to..., nie wiem, czy pani wie.
P: Tak, tak. Przeprowadziliśmy kontrolę po wydaniu decyzji nakazującej usunięcie tych trzech drutów kolczastych, bo ogrodzenie było wysokości metra i tam były trzy druty kolczaste. No i daliśmy określony w decyzji czas na usunięcie, po czym zobowiązany został ponownie zawiadomiony o kontroli i potwierdziliśmy, że rzeczywiście druty zostały...
R: Usunął. I to, że to pastwisko i działka rolna, to oczywiście nie ma znaczenia.
P: Nie, nie. Tak jak wspominałam, nie ma to znaczenia. Po prostu takie ogrodzenie, mimo, że to takie ogrodzenie wewnętrzne między sąsiednimi działkami, nie od strony publicznej, …
R:To też nie można.
P: …też musi spełniać warunki. A myślę, że inwestor - inwestor budowy tego ogrodzenia - jest już w tej chwili świadomy, że nic nie stoi na przeszkodzie, żeby sobie zrobił ponownie to ogrodzenie, tylko oczywiście nie może umieszczać ostrych elementów.
R: Albo nie ostre, albo wyższe, tak? No, bo, tak między nami mówiąc, to on mówi, że w okolicy są takie rzeczy, gdzie hektary są ogrodzone nisko i druty mają i jakoś państwo nie reagują, ale [?]
P: Tzn., no, wie pan, my jesteśmy... my jesteśmy instytucją, no, ale nie jesteśmy wszechwiedzący, prawda. Jeżeli ktoś do nas składa skargę, wtedy mamy, tak, obowiązek reagować, prawda?
R: Jasne.
P: Natomiast chyba raczej ciężko byłoby sobie komukolwiek wyobrazić, że nagle my staniemy i będziemy, nie wiem, gdzieś po polach szukać sobie na siłę, że ktoś ma jakiś drut kolczasty.
R: Nie, gdzieś po polach, absolutnie, to wykluczone. Dziękuję pani bardzo i kłaniam się uprzejmie.
P: Dziękuję. Do widzenia.
R: Do widzenia. Warto może poinformować słuchacza, że rzeczywiście są takie przepisy, że działka to nie musi być działka budowlana, ogrodzenie posesji, że obowiązuje również tych, którzy ogradzają pastwiska, położone nawet z dala od dróg, zabudowań itd., itd. I to ze względu na bezpieczeństwo ludzi i zwierząt. Już dzwonię. [dźwięki wybierania numeru]
Słuchacz: Tak, słucham.
R: Dzień dobry panu, witam, Janusz Weiss, Radiowa Jedynka. No, proszę pana, już wiem o tych ogrodzeniach chyba wszystko, prawie wszystko. To jest tak - nie trzeba na to zgody jakiejś budowlanej, ale ogrodzenie musi odpowiadać przepisom, które określają jakie itd. I nie może być ogrodzenie z drutu kolczastego niższe niż 1,80 m.
S: Ja to rozumiem, nie? Czy miał prawo nadzór budowlany się do tego wtrącać.
R:No.
R:Miał.
S: Mnie to nadzór budowlany wyjaśnił w ten sposób, że można to grodzić, ale jak nikt nie oskarży. Jak ktoś oskarży, to wtedy przepis działa.
R:Jak ma Pan chęć, niech pan złoży doniesienie na nich. No, dziękuję Panu bardzo i kłaniam się.
S: Ja też dziękuję bardzo.
R:Do widzenia.
S: Dziękuję.
R:No, proszę Państwa, prawo jest prawo, przepis jest przepisem. Można pojąć, że to jest spowodowane rzeczywiście, no, bezpieczeństwem i ludzi, i zwierząt. Takie niskie ogrodzenie, zwierze, krowa, koń tym bardziej, mogłyby chcieć to przeskoczyć. Mogłoby się poranić, no i już. A że inni mogą, a pan nie może, no właśnie nie wszyscy mają takie sąsiadki, które składają takie doniesienia. Swoją drogą, czemu to tej pani przeszkadzało - czy ona chciała to przeskoczyć, krowę wydoić potajemnie, tego nie wiem, ale pewnie się nie dowiem i nawet dowiadywać się nie zamierzam.




http://nauka.newsweek.pl/...y,360767,1.html

http://forumprawne.org/pr...-wys-1-5-m.html
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group